sobota, 16 marca 2013

Rozdział 2 - Nie, dziękuję poradzę sobie.

Hejkaaaaaa, dzisiaj 2-gi rozdział. Mamy nadzieję, że będzie się wam podobał. ;) Dzisiaj nic ciekawego się nie wydarzyło. Dzień jak codzień. Zachęcam do komentowania. Paa <3 
                                     **************

Nie mogłam sobie przypomnieć, jak znalazłam się w domu Harrego i to jeszcze Harrego Stylesa, ale nie obchodziło mnie to. Cieszyłam się, że go poznałam, ponieważ był moim idolem. Jeszcze kilka dni temu marzyłam żeby go spotkać a teraz obudziłam się w jego łóżku i dowiedziałam się, że jesteśmy przyjaciółmi. Byłam taka szczęśliwa. Niestety z zamyśleń wyrwał mnie straszny ból głowy.
-Ojććććććććć- mruknęłam
-Co jest śllicznotkooo, czyżby wypity alkohol dawał się we znaki? Niemożliwe.. – powiedział złośliwie Harry
-To wcale nie jest śmieszne.-Powiedziałam rzucając poduszką w chłopaka. Oczywiście odwzajemił się tym samym. Tak doszło do bitwy na poduszki. Po całym pokoju fruwały białe piórka. Byłam taka szczęśliwa. Po chwili zmęczona opadłam na łóżko.

-Dziękuję, że pozwoliłeś mi u siebie przenocować, ale muszę już wracać.
-Na ale nie zostaniesz na śniadaniu?
-Nie chcę sprawiać kłopotu…
-Przestań, przecież jesteśmy przyjaciółmi , chodź. – chłopak pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do kuchni.
Była ona ogromna, jak i reszta mieszkania. Chłopak wyciągnął jakąś tabletkę i podał mi:
-Proszę, to powinno pomóc – uśmiechnął się
-Dziękuję, życie mi ratujesz
Szybko wypiłam lekarstwo i od razu poczułam się lepiej. Harry w tym czasie przygotowywał posiłek. Usmażył naleśniki, które tak bardzo kochałam, ale niestety ten Ktoś na górze nie obdarzył mnie talentem kulinarskim i pewnego dnia omal nie zginęłam w pożarze, który sama wywołałam.- Harry słuchał mojego opowiadania z uśmiechem na twarzy, ale widziałam przerażenie w jego oczach.
-Na szczęście nic Ci się nie stało i jesteś tu, teraz ze mną.
-Wiesz? Czasem żałuję, ze przeżyłam ten pożar..
-To przez rodziców..?
-Skąd o tym wiesz???????
-Wczoraj wszystko mi opowiedziałaś.
-O Jezuu, byłam aż tak pijana?- nagle zrobiłam się cała czerwona. Zauważyłam, że rozbawiło to chłopaka.
-Haha, właśnie dzięki mnie się nie upiłaś.
-Dziękuję, Dziękuję za wszystko, za przenocowanie, za śniadanie, ale muszę już iść- powiedziałam kończąc zmywanie naczyń.
-Może Cię odwiozę? – zaproponował Styles
-Nie, dziękuję, poradzę sobie
-Dobrze… ale weź mój numer i pamiętaj gdyby coś się działo, to dzwoń!- Byłam taka szczęśliwa, że w końcu ktoś się o mnie troszczy.
-Dziękuję, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
-Też mam taką nadzieję- powiedział chłopak zamykając za mną drzwi.

 Wyszłam z domu Harrego i udałam się do sklepu. Kupiłam butelkę wody i gazetę. Poszłam do parku, ponieważ na samą myśl, że mam wrócić do domu przyprawiała mnie o dreszcze. Najbardziej bolało mnie to, że nawet do mnie nie zadzwonili, nie pomyśleli o mnie nawet na chwile. Byli za bardzo zajęci swoją pracą i obowiązkami. Szkoda tylko, że to ja zawsze cierpiałam i byłam na drugim miejscu.Usiadłam na ławce i zaczęłam czytać gazetę, nagle ktoś zasłonił moje oczy i zrobiło się ciemno. Wystraszyłam się, lecz po chwili poczułam zapach TYCH perfum, to był Harry.
- Cześć Harry ! - powiedziałam, kiedy rozpoznałam postać, która zasłoniła mi oczy
- Ej ! Skąd wiedziałaś, że to ja ? - zapytał z oburzeniem
- Mam swoje sposoby. - powiedziałam z cwaniackim uśmiechem
- No proszę powiedz.
- Noo dobraa, poznałam Cię po perfumach .
- Aaaa.
Harry dosiadł się do mnie i razem w ciszy obserwowaliśmy ludzi spacerujących po parku. Po chwili chłopak wstał i powiedział:
- Może pójdziemy do kina ? 
- Harry, przepraszam, ale muszę iść do domu, a i chciałam Ci powiedzieć, że wyprowadzam się z domu. Nie mogę tam wytrzymać. Moi rodzice mają kupione mieszkanie na Wall Street, które stoi puste. Wole mieszkać sama niż z myślą, ze moi rodzice mają mnie głęboko w tyle. 
- Naprawdę !? Mieszkam dwie ulice dalej. 
- Ooo, to fajnie.  
- Ale, Sell zastanów się jeszcze raz. 
- Nie Harry podjęłam decyzję, pomożesz mi z walizkami ? 
- Jasne, że tak. Chodźmy.   - powiedział 
Następnie poszliśmy do samochodu Harrego i pojechaliśmy  do mojego domu. Droga minęła bardzo szybko może dlatego, że cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Byłam wdzięczna Harremu, że nie wypytywał mnie o rzeczy dotyczące wyprowadzki itp. Gdy byliśmy już pod domem Harry wysiadł ze mną. Drzwi były otwarte,ponieważ  nasza "służba" tam przebywała. Powiedziałam krótko "Dzień dobry" i razem z moim przyjacielem udaliśmy się do mojego pokoju. Szybko spakowałam walizki, Harry wziął je i zaniósł do samochodu. Ja zeszłam na dół i podeszłam do Jane, jest to nasza sprzątaczka. 
- Jane przekaż rodzicom, że się wyprowadziłam.  
- Ale Sell, dlaczego ? 
- Proszę nie pytaj mnie o to. Po prostu im to powiedz. Dziękuję za wszystko. Do zobaczenia. 
- Dobrze, Do zobaczenia. 
Wyszłam przed dom, Harry już czekał w samochodzie. Weszłam do pojazdu i ruszyliśmy do nowego mieszkania. 
- Może wstąpimy coś zjeść ? - zapytał Harry 
- Okey . 
Postanowiliśmy udać się do Nando's. Szybko złożyliśmy zamówienie i poszliśmy do stolika. Nie obyłoby się bez fanek. Zdziwiło mnie jednak to,  że jedna z dziewczyn zaptała czy jesteśmy razem. Popatrzyliśy z Harrym na siebie  i zaczęliśmy się śmiać. 
- Nie, jesteśmy  dobrymi przyjaciółmi. - powiedział Styles  
-Szkoda.. - mruknęła dziewczyna
-Ale o co chodzi?- zapytałam
-Ładnie razem wyglądacie i pasujecie do siebie- Znów wybuchnęliśmy śmiechem.
Po około 30 minutach wyszliśmy i udaliśmy się w stronę samochodu. 

1 komentarz:

  1. WOW ! Świetny jest ! Na pewno będę czytała. :)

    OdpowiedzUsuń